Śpiewnik domowy

Twórcy:
autor: Stanisław Moniuszko
reż: Adam Hanuszkiewicz
muz: Włodzimierz Nahorny

scenografia: Xymena Zaniewska, Mariusz Chwedczuk
choreografia: Wojciech Misiuro
kierownictwo muzyczne: Wojciech Borkowski

Występują:
Panie - Ewa Błaszczyk, Alina Bolechowska, Renata Berger, Anna Chodakowska, Barbara Dziekan, Agnieszka Fatyga,

Elżbieta Gaertner, Maria Głowacka, Anna Gornostaj, Justyna Kulczycka, Sławomira Łozińska, Bohdana Majda, Halina Rowicka, Alksandra Sampolska, Daria Trafankowska, Anna Wróblówna, Aleksandra Zawieruszanka
Panowie - Artur Barciś, Roman Bartosiewicz, Tomasz Budyta, Edward Bukowian, Jacek Burton, Lech Dyblik, Jan Frycz, Aleksander Kalinowski, Emilian Kamiński, Jan Kulczycki, Ryszard Łabędź, Jacek Łapiński, Aleksander Machalica, Andrzej Malec, Adam Marjański, Bernard Michalski, Paweł Nowisz, Jerzy Pożarowski, Marek Robaczewski, Marian Rułka, Włodzimierz Saar, Cezary Sokołowski, Jan Tesarz, Marek Wysocki

Część pierwsza.
Wielka - poszerzona o 2 rzędy widowni - scena, cała w zbożu i trawach - aż po horyzont. Na tym tle grana będzie sielanka: atmosfera niefrasobliwych zabaw szlacheckiego dworku, takiego, jak go sobie wyobrażamy, jaki znamy z przekazów. Dystyngowane matrony, śliczne dziewczyny, przystojni, rośli chłopcy. Białe, powiewne suknie, piosenki lekkie, dowcipne, niekiedy frywolne nawet. Codzienne zdarzenia opowiadane śpiewankami. Wszystko krotochwilne i radosne, nawet wymarsz chłopców na walkę - krótką na pewno i zakończoną niewątpliwym sukcesem. Może tylko taniec-patnomima najmłodszej panny żengającej swego chłopca zasieje nam w sercu niejaki niepokój - ale przecież na krótko; piosenka kończy się wszak szczęśliwie...


Część druga.
Niewola i żałoba. Tu dramat grany będzie na proscenium: na tle zapuszczonej, żelaznej kurtyny, stół z białym obrusem i świece, które potem zostaną zapalone. W kobietach w żałobie rozpoznajemy tak niedawno rozchichotane panny. Czytają listy - z "kozy", z zesłania, z celi śmierci. Rozmowy o prześladowaniach, rewizjach, aresztach. I pieśń, w której wyśpiewują swoje nieszczęścia, i Ojcze nasz - śpiewany żarliwie, z rozpaczą. Wtedy właśnie unosi się żelazna kurtyna i na dalekim pustym horyzoncie, w zimnym świetle, ich chłopcy-mężczyźni połączeni na moment z nimi w tej modlitwie? wspomnieniu? ...

Część trzecia,
nie przedzielona co prawda teatralną cezurą, którą można jednak wyodrębnić i nazwać - marzeniem. Na pierwszym planie mężczyźni w narzuconych na ubrania burkach i kożuchach. Pieśni rycerskie, rozpamiętywanie przeszłości i... mazur. Bo "jak ptak nie może żyć bez wolności, tak Polak bez mazura". Więc mazur-symbol marzeń wygnańców, bo nic przecież w przedstawieniu nie usprawiedliwia tak nagle optymistycznej pointy... Mazur zadyszany, rozogniony, jak dobrze, że nie tańczony przez dokoptowanych do zespołu tancerzy, ale przez chłopców i dziewczyny z części pierwszej.
[Za i przeciw]